Późna jesień - parszywa pora roku, zniechęca ludzi do odwiedzin Puszczy, choć ta wygląda wtedy zupełnie wyjątkowo.
Las zanurzony w zastygłej mgle, oblepiony mlecznym,
zwilgotniałym woalem. Wszystko w szarości i brązie, gdzieniegdzie
zieleń mchu i igliwia. Cisza, jakby mgła, wilgoć w powietrzu zatrzymywały
wszelkie odgłosy. Cisza i odosobnienie, bo niewielu turystów w taką pogodę
spaceruje po Puszczy. Ci nieliczni, którzy się już na to decydują, znają reguły
gry i mijają się w milczeniu, nie przeszkadzają Puszczy zanurzonej w tym
rozlanym eterze, nie wybudzają jej z letargu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...
-
Jeden ze starszych sympatyków Puszczy opowiadał mi o pewnej pladze sprzed lat, która dotknęła obrzeży lasu, i o tym jak ją skutecznie zw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz