czwartek, 22 grudnia 2016

Czytanie na polanie 2

Może zastanawialiście się już w tych niespokojnych czasach, czy Puszcza nadaje się na schronienie przed atakiem bronią masowego rażenia? Nie jesteście jedyni Cezary Urański poświecił tej sprawie całą książkę a może i życie?
Autor zarażony wizją nieuchronnej katastrofy drobiazgowo analizuje konsekwencje ataku bronią masowego rażenia na Wielkie Miasto. Na stronach "Big Tsar i co dalej?" przeprowadza symulację fali uderzeniowej dla różnej wielkości ładunków wybuchowych i wskazuje bezpieczne miejsca (i prowadzące do nich drogi dojazdowe) dla tych, którzy przewidzą atak lub dla tych, którzy go przeżyją.
Najwięcej uwagi poświęca Puszczy. Według niego to najlepsze schronienie przed wybuchem i jego konsekwencjami. Autor twierdzi, że cały pas Puszczy przylegający do miasta pokryty jest siecią bunkrów, które mogą pomieścić tysiące uciekinierów. Ten system schronów został wybudowany potajemnie przez dawną władzę i dobrze zamaskowany. Do książki załączona jest mapa Puszczy, na którą naniesiono kompleks schronów, oznaczając ukryte w runie włazy i wloty powietrza (Tu jedna uwaga: mimo wielu prób nie udało mi się na jej podstawie  trafić na tę budowlę, ale nadal próbuję).
W kolejnym rozdziale autor podpowiada nam jak sobie radzić w Puszczy już po katastrofie. Ta cześć książki na charakter podręcznika do survivalu i nawet osoby nie wierzące w możliwość ataku na nas bronią masowego rażenia powinni się z tymi wskazówkami zapoznać. Poza tym Urański sugeruje, żeby niezależnie od okoliczności nie opuszczać lasu, przeczekać tu kolejne ataki. Nikt przecież nie obierze za cel lasu, a w przypadku promieniowania wielkie drzewa Puszczy wchłoną radioaktywny pierwiastki ze środowiska w swój system korzeniowy, grube pnie i zatrzymają je tam na dziesięciolecia.
Ostatni rozdział traci już charakter opracowania naukowego. Autor wieszczy w nim bardzo rychły atak i unicestwienie miasta, wyjawia, że już od kilku lat ukrywa się w opisywanych schronach i choć doskwiera mu chłód, wilgoć i przede wszystkim samotność, wie, że inaczej nie można, bo moment wybuchu jest już tuż, tuż i apeluje w bardzo żarliwych słowach, żebyśmy uciekli spod noża i dołączyli do niego.

niedziela, 11 grudnia 2016

Czytanie na polanie 1

O Puszczy pisze się sporo. Oprócz klasycznych przewodników i wydawnictw miejscowego Parku Narodowego opublikowano kilka ciekawych niskonakładowych pozycji, które  pozostają niedostępne dla zwykłego czytelnika. W tym cyklu postaram się przybliżyć wam najciekawsze:   
Z wypiekami na twarzy przeczytałem książkę nieznanego szerzej przyrodnika -  Daniela Jeleńskiego zatytułowaną „W cieniu wielkiego zwierza”. Według naukowca, który poświecił tej sprawie 5 lat życia, znany jedynie z wykopalisk mamut, nadal żyje i przebywa w Puszczy. Wiele lat temu autor dojrzał w lesie cień tego zwierza, ale wtedy to zbagatelizował. Dopiero gdy tamten obraz zaczęł go dręczyć w snach, zrozumiał z czym się zetknął i zajął się sprawą na poważnie. Narysowany na podstawie wspomnień portret pamięciowy cienia(kopia włączona jest do książki) wskazywał jasno, że rzucał go ten wymarły dawno temu zwierz. Autor udowadnia to w kolejnym rozdziale. Cytuje tam wiele publikacji naukowych i dokonuje charakterystyki porównawczej pradawnego mamuta i owego cienia. Przyrodnik nie zadowala się tylko wiedzą książkową. Odbywa również podróż na Półwysep Jamalski, gdzie konfrontuje zapamiętany obraz z odkopanym, kompletnym ciałem mamuta. I ta podróż utwierdza go w przekonaniu, że to tego właśnie zwierza cień napotkał. Pozostaje tylko go odnaleźć. I w dalszej części opisuje swoje wyprawy poszukiwawcze. Pisze o tygodniach wyczekiwania w stogu liści, w koronie drzew, w szuwarach, w bagnie, w głębokich piaskach i wielu innych wyrzeczeniach, które przyniosły tylko połowiczny sukces. Podczas jednej z wypraw ponownie ujrzał cień zwierza. To widowisko jednak znów sparaliżowało go na chwilę i gdy ruszył w jego stronę, cień jak i jego pan znikli, a ślady po kilku krokach się rozmyły. 
Autor w tym miejscu zaczyna się gubić, a późniejsze jego  rozważania tracą naukowy charakter. Zakłada w nich, że jeżeli nie może dojrzeć właściciela cienia, to pewnie on nie istnieje, a cień żyje sam, własnym życiem i przytacza jako dowód relacje mało wiarygodnych spirytystów i szamanów.
 Odczytałem ten ostatni rozdział jako przyznanie się do porażki. Autor przecież był tak blisko. Może  jeszcze rok, czy dwa czatowania i uśmiechnęłoby się do niego szczęście, a książka miałaby zupełnie inne zakończenie.


Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...