piątek, 30 października 2015

Sny o Puszczy cz.2


- Widzisz?
- Nie?
- A teraz?
- Widzę…O, kurwa! Jak z Makbeta! Idą! No, może to nie najlepsze słowo, przesuwają się. Wygląda trochę jakby płynęły?
- Co ty pieprzysz?! One nie płyną, one wyłażą spod ziemi. Ich korony przebijają beton, jedno za drugim w jakimś kosmicznym tempie! I to od razu takie wielkie, dorodne, jakby stały tu od zawsze. Ale zgoda, dzieje się to bardzo płynnie.
- Aha...Patrz tam na północ. Drzewa zajęły już całą dzielnicę!
- Tak. Puszcza zagarnia miasto kawałek po kawałku. To już nie jest Wielkie Miasto.
- Zaraz dotrze i tutaj…
- Już czuję jak drży ziemia, jeszcze chwila i przebiją się, wystrzelą w górę, rozpieprzą ten budynek w drobny mak. Możemy zacząć odliczać …

środa, 28 października 2015

Puszcza dawniej: grzybobranie

Niegdyś na grzyby przyjeżdżały całe wycieczki. Jedli, pili, oddawali się przeróżnym rozrywkom, zbierali też grzyby. Przed odjazdem rachunek nigdy się nie zgadzał, ale nikt się tym nie przejmował. Wycieczka wracała rozśpiewana. 

sobota, 24 października 2015

Rowerem po Puszczy: Jesień

Wydawałoby się, że nie ma nic wspanialszego od jesiennych przejażdżek po Puszczy. Każdy z was ma pewnie przed oczami taki obraz:  rozpędzony rowerzysta wjeżdża w złotą bramę liści, wpada w żywy płomień jesieni, przemierza wszystkie tonacje czerwieni i żółci, sam taki zwyczajny na tle tego przepychu barw.

poniedziałek, 19 października 2015

Dzicy

Puszczę nie zamieszkują tylko zwierzęta. Żyją tam również dzicy.
Po tym jak te tereny zamieniono w rezerwat, miejscowi ludzie zostali pozostawieni sami sobie. Zapomniały o nich władze, nie chciało ich Wielkie Miasto. Wierna była im tylko Puszcza, w której zaszyli się jeszcze głębiej.

sobota, 3 października 2015

Wyznania miłośników Puszczy, cz.3

Ona twierdzi, że potrafi się przeistoczyć w każde zwierzę. Tłumaczy mi, że to dar od Puszczy. Pewnego dnia za jej sprawą zamieniła się w sarnę i pomknęła w zawrotnym tempie w głąb lasu. Mówi, że ona jest tą ziębą, która, przelatuje, krąży wokół mnie, wreszcie ląduje na moim ramieniu, mości się we włosach, a ja czuję jej miękki brzuszek na czubku głowy.
Ona też biegnie z gracją po leśnej ścieżce w ciele łosia, czy znika pod lustrem wody zamieniona w wydrę. Bywa również rysiem, obserwują mnie gdy zmierzcha, wtopiona całkowicie w poszycie lasu.
Wierzę jej we wszystko. Zresztą kto by nie uwierzył tym oczom, ustom. Chciałem jej odpowiedzieć, że w tych momentach, gdy traci swą naturalną postać, ludzkość ponosi ogromną stratę, ale powstrzymałem się od tego i tylko gapiłem się na nią urzeczony.

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...