- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie
jasne, już wiedziałem, w wielkim podnieceniu kładłem na stole
ostatni element układanki, wtedy naprawdę zrozumiałem i... zasypiałem,
- Niemożliwe. W takim momencie? Trzeba było się jakoś rozbudzić, wypić kawę, polać głowę zimną wodą,
- Sęk w tym, że na mnie takie rzeczy nie działają, jak mam
zasnąć, to zasnę. Próbowałem wszystkiego. I
nic. Zasypiam i nie ma zmiłuj, a po przebudzeniu nic już nie pamiętam.
- A nie może ktoś nad tobą stać, cię rozbudzić?
- I tego próbowałem. Ostatnio czułem jak mnie żona potrząsa,
bije po twarzy. Szybko oprzytomniałem, ale to było chyba o sekundę za późno, a
może za wcześnie?
- No tak, już wiem, ty wcale nie dochodzisz do rozwiązania, ty
śnisz o tym, że dochodzisz,
- Pewnie masz rację, ale może jednak następnym razem mi się uda, złapię ten moment?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz