wtorek, 26 lipca 2016
Stara Dąbrowa
W tę część Puszczy zachodzę rzadko. Przytłaczają mnie te, stojące po obu stronach ścieżki, sędziwe olbrzymy. Trudno ich nie zauważyć na tle młodszych, zaledwie kilkudziesięcioletnich dębów.
sobota, 23 lipca 2016
Sen o złym wilku
Otwieram oczy. Wilk
stoi nade mną. Jego wyszczerzone kły na wysokości mojej szyi. Zamykam oczy.
Uff… Już lepiej. Teraz odczekam chwilę, przegonię te myśli.
Zagłębię się w zupełnie inny świat: Jadę tramwajem, zmierzcha, powoli rozpalają
się światła miasta, podziwiam jak pięknie lśnią w rzece, a ta płynie leniwie na
północny zachód, w róż zachodzącego słońca. Teraz! Otwieram oczy. Wilk wygiął
lekko pysk jakby właśnie miał się wbić w moją tętnicę. Szybko! Zamykam je
jeszcze raz. Muszę uciec gdzieś indziej, wysiadam z tramwaju, biegnę, mijam
ludzi, tych wracających z pracy, i tych przesiadujących pod sklepem, i tych na
przystankach. Wchodzę do domu. W domu są wszyscy. Uff już jestem bezpieczny.
Otwieram oczy. Wilk wpija się w moją szyję. Potworny ból.
Budzę się.
Otwieram oczy.
Jestem w domu. Bezpieczny.
niedziela, 17 lipca 2016
Żuki
Pamiętam, siedziałem wtedy na wysokim pagórku z widokiem na zielony szlak przecinający polanę. Obserwowałem stamtąd wędrowców uciekających przed nadchodzącą
burzą. Wiatr się wzmagał, padał już drobny deszcz. Mnie się nie śpieszyło,
zakładałem, że nawałnica przejdzie gdzieś bokiem, puszczy nie ruszy, zresztą miałem dobre schronienie - nową wiatę pod rozłożystymi drzewami. Ale inni
myśleli inaczej, śpieszyli do wielkiego miasta, tam burza dla nich nie straszna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Kolejny samobójca na ścieżce. Przyglądam się mu dokładnie w słońcu. Lśniący ciemny atramentowy pancerz, wpadający w czerń, i fikuśne, zdo...
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...