Węży jest w Puszczy całkiem sporo. Oprócz
tradycyjnie występujących na tych terenach zaskrońców, można odnaleźć wiele
egzotycznych gatunków podrzuconych przez znudzonych właścicieli. Pytony, boa,
kobry czują się w leśnej gęstwinie jak u siebie w domu, suną po runie, pływają
po mokradłach, wiją się wokół gałęzi, wyjadają żaby, gryzonie, a nawet kuny. Słychać te ich syczenie w całej Puszczy.
Wszystko kończy się, gdy przychodzą
pierwsze mrozy. Wtedy, co sprytniejsze wracają do miasta, wchodzą w kanały,
rury ciepłownicze i tam przesypiają zimę, inne, mniej dostosowane po prostu
zamarzają.
Zwróć uwagę, gdy natkniesz się na jakiś
drąg albo kłodę, czy nie odnalazłeś właśnie zamarzniętego węża, czy nie
trzymasz w ręku na przykład zamrożonego, skamieniałego pytona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...
-
Jeden ze starszych sympatyków Puszczy opowiadał mi o pewnej pladze sprzed lat, która dotknęła obrzeży lasu, i o tym jak ją skutecznie zw...
Na łące ogromna świątynia -
OdpowiedzUsuńdzikie zwierzę
otwarte ku niebu.