Gdy Puszczę wreszcie przysypie śnieg, a wy tym zachęceni
wyruszycie na prawdziwy zimowy spacer, rozważnie planujcie trasę, nie
ulegajcie pokusie i nie wybierajcie pochopnie
świeżo ubitych ścieżek. Sprawdźcie drogę na mapie, użyjcie gpsa, poszukujcie oznaczeń
szlaków. Bo te kuszące, już wydeptane dróżki prowadzą, ale nie tam, gdzie byście chcieli, raczej na
manowca, albo nawet na zgubę.
To dzieło pewnego dowcipnisia, który od wielu już lat zabawia się
kosztem spacerowiczów. Jak tylko śnieg zakryje puszczańską sieć ścieżek szczelną zasłoną, on
zaczyna działać. Wytycza trasy na nowo według własnej chorej wizji. Czasami
wychodzi z tego niewinny żart, gdy dróżka robi niezauważalne koło i
przygotowany na długą wyprawę spacerowicz po chwili wraca do punktu
wyjścia. Innym razem jest naprawdę groźnie. Trasa wchodzi w niedostępny teren
Puszczy, przechodzi przez legowisko wilków i urywa się pośrodku mokradeł,
skutych cienkim, kruchym lodem. Niejednokrotnie takie przypadki kończyły się
interwencją służb parku, które
wyciągały zziębniętych, wystraszonych spacerowiczów z tej wymyślnej pułapki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Kolejny samobójca na ścieżce. Przyglądam się mu dokładnie w słońcu. Lśniący ciemny atramentowy pancerz, wpadający w czerń, i fikuśne, zdo...
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...