środa, 9 października 2019

Apel

Kolejny samobójca na ścieżce. Przyglądam się mu dokładnie w słońcu. Lśniący ciemny atramentowy pancerz, wpadający w czerń, i fikuśne, zdobne odnóża kryją znawcę nawigacji. Trzymam go przed sobą, a ten skamieniał, udaje, że nieżywy. Więc mu mówię: nie udawaj koleś, ty który potrafisz obierać kierunek według położenia słońca, księżyca, czy drogi mlecznej. Zejdź na Ziemię i się rozglądnij, jeśli słabo widzisz, wystaw czułki, poniuchaj.


Po chuj się pchasz na ścieżkę pełną grzybiarzy i turystów, zaraz ich hordy cię zdepczą w złotą polską jesień. Może w gwiazdach tego nie widzisz, ale tu, tuż przed tobą, leci autostrada śmierci żuka leśnego. Weź zastryduluj swoim ziomalom, no potrzyj proszę odnóżami o odwłok i wydaj ten ortalionowy dźwięk. Nadaj, żeby zmienili trasę, bo nie chce mi się, ani zbierać was z tej ścieżki, żywych, ani chować i opłakiwać umarłych.


Później, daleko od autostrady, przyjdzie czas na kontemplacje gwiazd i rycie labiryntów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...