sobota, 4 kwietnia 2015

Szczelina

Krążą różne teorie na temat zniknięć. Jedna z nich mówi, że gdzieś w głębi lasu, w samym jego sercu znajduje się szczelina, w którą wpadają zwierzęta i ludzie. Szczelina jest głęboka, a może nawet bezdenna. Nikt z niej nie ma prawa  wyjść - twierdził jej odkrywca, który zmontował specjalną ekspedycję, w celu dokładnego zbadania tego zjawiska. Gdy jednak ekipa ekspertów dotarła na wskazane miejsce otworu już nie było.
Odkrywca  tłumaczył się, wtedy kolegom-badaczom, że szczelina pewnie co jakiś czas się zamyka, że wystarczy poczekać, a ona otworzy się na nowo. Ostrzegał jednocześnie, żeby nie biwakować w miejscu, gdzie pękła ziemia, bo stanowi to ogromne zagrożenie dla życia. Pozostałym trudno było  w to uwierzyć, powierzchnia nie wyglądała w tamtym miejscu na rozerwaną, naruszoną, podobnie jak poszycie. Członkowie ekspedycji nie mieli jednak ochoty tak od razu wracać, las wyglądał tego dnia naprawdę pięknie. Usadowieni więc w bezpiecznej odległości, czekali na otwarcie razem z odkrywcą, który wytężył wzrok, wyostrzył słuch, jednocześnie przykładając otwartą dłoń do ziemi, by łatwiej wyłapać, zwiastujące ten tektoniczny proces, drgania.
Niestety, choć wyczuwał dłonią lekkie drżenie nic za tym nie szło, fala zanikała, jakby Ziemi brakowało sił, żeby rozerwać swą skorupę. Odkrywca bardzo to przeżywał, głośno ją dopingował, krzyczał, gwizdał, wymachiwał rękami, tupał, chcąc dodać jej energii. Inni jednak nie dostrzegali tego tektonicznego dramatu, patrzyli za to coraz bardziej zaniepokojeni na swojego kolegę, który leżał w tym momencie na brzuchu, wpijał się w ziemię rękami, nogami i zębami i szeptał do niej coś nerwowo.
Ziemia jednak się nie otworzyła, więc ta teoria nie należy do najbardziej prawdopodobnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...