Dziś o pewnym zjawisku, które utrudnia wędrowanie po Puszczy.
Otóż tutejsza rzeźba terenu jest zmienna, dominuje tu piasek - niezbyt
trwałe podłoże. Stąd pagórki mają tendencję do przemieszczania się z miejsca na
miejsce, a dolinki, niecki, wąwozy do znikania, pod świeżymi warstwami
piasku.
Podobnie jest więc ze szlakami. Poprowadzone w zagłębieniu
terenu pomiędzy dwoma wydmami, lub ich zboczem nikną przysypane
piaskiem, a powstałe w ten sposób nowo odkryte dukty, szerokie, jasne korytarze prowadzą donikąd.
To zjawisko nie łatwo wyjaśnić, bo przecież potencjalny
winowajca - wiatr, nie ma do Puszczy wstępu, zatrzymują go skutecznie
pierwsze rzędy drzew. A jak nie wiatr, to co? Najczęściej tłumaczy się
to ogromnym wpływem Prarzeki, która choć od dawna nie istnieje, to odcisnęła tak silne piętno na Puszczy, że ta zachowuje się, jakby nic się przez te tysiące lat nie zmieniło, a lodowata woda płynęła szeroką ławą przez jej powierzchnię, tak jak wtedy.
sobota, 2 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...
-
Jeden ze starszych sympatyków Puszczy opowiadał mi o pewnej pladze sprzed lat, która dotknęła obrzeży lasu, i o tym jak ją skutecznie zw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz