Podobno, bo nadal jest to dość
niedostępne miejsce i nic nie jest tam do końca pewne, na dnie głębokiego
oceanu, w zupełnych ciemnościach żyją tajemnicze, wielkie stwory. Bardzo trudno
je odnaleźć, bo praktycznie się nie przemieszczają. Leżą wtopione w dno, a
właściwie same są dnem. Ich cielska ciągną się na setki metrów w każdą stronę.
Jedyny ruch można dostrzec, gdy polują.
Kiedy jakaś
głębinowa ryba szuka resztek na dnie, stwór otwiera paszczę/otwór i pochłania
ofiarę, a po paru sekundach nie ma już po tym akcie żadnego śladu. Dno wygląda
na nienaruszone, niezmienione.
Po wysluchaniu tej
historii pomyślałem o szczelinie w Puszczy. Może ona też żyje? Może to jakiś
żywy prehistoryczny organizm, który przetrwał do naszych czasów nienaruszony?
Wystarczy teraz go odnaleźć, zbadać, opisać, badania opublikować. A później
przy użyciu całej dostępnej wiedzy i aparatury poznać jego zwyczaje, dietę,
rozmieszczenie. I na końcu odizolować od ludzi, zneutralizować zagrożenie,
powstrzymać zabójcze praktyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz