sobota, 23 lipca 2016

Sen o złym wilku

Otwieram oczy. Wilk stoi nade mną. Jego wyszczerzone kły na wysokości mojej szyi. Zamykam oczy.


Uff… Już lepiej. Teraz odczekam chwilę, przegonię te myśli. Zagłębię się w zupełnie inny świat: Jadę tramwajem, zmierzcha, powoli rozpalają się światła miasta, podziwiam jak pięknie lśnią w rzece, a ta płynie leniwie na północny zachód, w róż zachodzącego słońca. Teraz! Otwieram oczy. Wilk wygiął lekko pysk jakby właśnie miał się wbić w moją tętnicę. Szybko! Zamykam je jeszcze raz. Muszę uciec gdzieś indziej, wysiadam z tramwaju, biegnę, mijam ludzi, tych wracających z pracy, i tych przesiadujących pod sklepem, i tych na przystankach. Wchodzę do domu. W domu są wszyscy. Uff już jestem bezpieczny. Otwieram oczy. Wilk wpija się w moją szyję. Potworny ból.

Budzę się.

Otwieram oczy.

Jestem w domu. Bezpieczny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...