niedziela, 8 listopada 2015

Puszcza jako kochanek

Mówiła, że to wszystko stało się w Puszczy. Jak w każdy weekend wybrała się do lasu i po długim marszu, gdy zmęczenie dało już znać o sobie, zatrzymała się gdzieś pośród drzew. Na tym postoju, zrobiła sobie posłanie z mchu i liści, położyła się i zasnęła.

Wtedy to się zdarzyło, choć ona nic nie pamięta - spała głęboko. Nie wie nawet, co jej się wtedy śniło. Pozostało jej tylko wrażenie, że ktoś się tam kręcił, może dziadek borowy, albo inny leśny duch? Gdy się obudziła, nie znalazła żadnego śladu czyjejś obecności, czuła się tylko jakoś nieswojo.
Nic więcej nie potrafiła powiedzieć, ani nawet wskazać miejsca tego tajemniczego zdarzenia. Mówiła, że to dziecko lasu, a w polu „ojciec” wpisze „Puszcza”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...