Władze dobrze o tym wiedzą. Wprowadzono więc zakaz wchodzenia do lasu. Rowerzyści, seniorzy uzbrojeni w kije do nordic walking, rodziny z koszami piknikowymi i jagodziarze musieli zawrócić do domu. Nikt nie protestował. Ci bardziej zawierzający opatrzności, podczas powrotu modlili się o deszcz. Puszcza chyba robiła to samo.
piątek, 24 lipca 2015
Susza
W Puszczy susza. Ze ściółki właśnie wyparowała ostatnia kropla. Nawet najlepsza prasa nie wycisnęłaby z niej nic więcej. Zasuszone liście, patyki rozpadają się w palcach. Zeschnięty mech, sztywny jak gips, kruszy się pod stopami. Zapadam się w tym próchnie po kostki. Moje kroki wzbudzają chmury pyłu. Wdycham te drobiny. Wszystko szeleści. W takich warunkach do nieszczęścia wystarczy mikroskopijna iskra, przypadkowe stuknięcie w kamień.
Władze dobrze o tym wiedzą. Wprowadzono więc zakaz wchodzenia do lasu. Rowerzyści, seniorzy uzbrojeni w kije do nordic walking, rodziny z koszami piknikowymi i jagodziarze musieli zawrócić do domu. Nikt nie protestował. Ci bardziej zawierzający opatrzności, podczas powrotu modlili się o deszcz. Puszcza chyba robiła to samo.
Władze dobrze o tym wiedzą. Wprowadzono więc zakaz wchodzenia do lasu. Rowerzyści, seniorzy uzbrojeni w kije do nordic walking, rodziny z koszami piknikowymi i jagodziarze musieli zawrócić do domu. Nikt nie protestował. Ci bardziej zawierzający opatrzności, podczas powrotu modlili się o deszcz. Puszcza chyba robiła to samo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...
-
Jeden ze starszych sympatyków Puszczy opowiadał mi o pewnej pladze sprzed lat, która dotknęła obrzeży lasu, i o tym jak ją skutecznie zw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz