Jedni utknęli tu, wessani przez bagno, przez
nieuwagę, brawurę, pijaństwo, inni zostali utopieni w tej rzadkiej mazi, jeszcze inni nie poznali tego miejsca za życia - ich zwłoki zostały tu
zawleczone, a następnie wrzucone w grzęzawisko, które powoli, ale definitywnie
wchłonęło ciała.
Po wysłuchaniu tych świadectw, wracałem zupełnie odurzony,
półprzytomny. Wtedy miałem wrażenie, że widzę twarze tych ludzi pływające tuż
pod powierzchnią wody. Raz przekonany, że naprawdę natrafiłem na zanurzone ciało,
wsadziłem ręce i chciałem je chwycić, ale nie znalazłem niczego pod wodą, a
moje wtargnięcie zburzyło obraz na jej powierzchni i ślad po nim zaginął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz