Dopiero później, gdy już zniknął, dowiedziałem się, że przeżył w Puszczy naprawdę przejmującą historię. Tu odnalazł swoją wybrankę, którą nieszczęśliwie utracił, tu usłyszał na powrót jej głos i choć to był tylko głos, on szalał ze szczęścia, że znowu z nim jest.
Pierwsza wizyta w Puszczy była niezwykłym przeżyciem. Wtedy, gdy wszedł w las, sama do niego przemówiła. Gawędzili jak za dawnych lat, zupełnie nie miało dla niego znaczenia, że tylko on ją słyszy, zatracał się w rozmowie, nie czując upływu dni. Ponieważ jej głos urywał się, gdy opuszczał las, a wracał jak tylko znowu przekraczał linię drzew, prawie nie wychodził z Puszczy. Zrozumiałem wtedy jego uporczywe łazikowanie, upierdliwą tu obecność.
Zastanawialiśmy się, dlaczego zniknął. Nie znaliśmy żadnych konkretów, pozostawały domysły. Jeden z nas winił szczelinę, inny właściwe służby medyczne, a ja wolałem myśleć, że odnalazł naprawdę tę kobietę, albo że ona wróciła do niego, i teraz nie potrzebował już Puszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz