Wszyscy dobrze wiemy, że dobro
nie istnieje bez zła i Puszcza nie jest tu wyjątkiem. Otóż, oprócz życiodajnego
dębu znajdziecie tu również przeklęte drzewo, które wyprawiło na tamten świat
wielu nieszczęśników. Wystarczyło, żeby ktoś pod nim stanął, by zaraziło go
smutkiem, zatruło duszę. To dojmujące
przygnębienie przechodziło później w apatię, następnie w zwątpienie w sens czegokolwiek i całkowitą
rezygnację. Ostatnim etapem tej przypadłości była decyzja, żeby skończyć z
wszystkim raz na zawsze. Nieszczęśnicy wracali wówczas pod drzewo i przerzucali
sznur przez wydawałoby się zbyt cienki konar, lub wspinali się na sam
wierzchołek, radząc sobie z tym zadziwiająco łatwo. I o dziwo, konar
wytrzymywał ciężar kołyszącego się nieszczęśnika, a gałęzie rozstępowały się
gdy spadał, sprawiając, że te pierwsze próby, mimo wielu niedociągnięć,
okazywały się śmiertelnie skuteczne.
Powiecie pewnie, że temu
nieszczęściu można było łatwo zaradzić, wystarczyło ściąć to przeklęte drzewo.
Tyle, że nikt nie wiedział, gdzie ono jest i jak wygląda. I tak naprawdę nikt
nie próbował go odnaleźć, bo licho tylko na to czeka. Lepiej się nie pchać w
jego łapy, ale omijać je z daleka.
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
- Już kilka razy wieczorem było tak, że po calym dniu przemyśleń, wszystko stawało się dla mnie jasne, już wiedziałem, w wielkim podniec...
-
Jeden ze starszych sympatyków Puszczy opowiadał mi o pewnej pladze sprzed lat, która dotknęła obrzeży lasu, i o tym jak ją skutecznie zw...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz