Spory rozgłos zyskała również
wypowiedź pewnego szamana, z zza wschodniej granicy, który twierdził, że
zaginieni nadal żyją, a on słyszy ich regularnie, gdy wchodzi w trans. Mówił,
że choć zwykle wybiera się poza świat z zupełnie inną misją, napotkał ostatnio
na swojej drodze głosy, apelujące o pomoc, których nie potrafił zignorować. Na
początku niewiele z tego apelu rozumiał, wyłapywał tylko pojedyncze słowa:
puszcza, szczelina, wyprawa. Gdy skojarzył je wreszcie z głośną historią
zaginięć, ich przekaz stał się dla niego całkiem jasny.
Mówili, że w zupełnie niepozorny miejscu, gdzieś wewnątrz Puszczy osunęła się pod nimi ziemia i spadli na dno przepaści. Od tamtej pory pozostają uwięzieni w ciemności, która nigdzie się nie kończy. Robią co mogą, badają te pomieszczenie, wytężają wzrok i słuch, wyciągają ręce, ale bardzo trudno im po omacku cokolwiek znaleźć. Czekają więc na pomoc, na kogoś, kto rozświetli te mroki, otworzy drzwi na zewnątrz, uwolni ich. Prosili o pomoc szamana, liczyli na niego, ale ten słyszał ich coraz słabiej. Nie pomagała zmiana bębenka, ani łykania coraz mocniejszych środków pogłębiających trans. Wreszcie ich głosy całkowicie zanikły, a oni zaginęli po raz drugi. Szaman nie mógł się z tym pogodzić. Wszedł w trans jeszcze raz i może wtedy udało mu się ustalić, gdzie się znajdują, czy nawet rozwikłać tajemnicę puszczańskiej szczeliny, ale tego już się nie dowiemy, bo czarodziej z tego transu już się nie wybudził.
Mówili, że w zupełnie niepozorny miejscu, gdzieś wewnątrz Puszczy osunęła się pod nimi ziemia i spadli na dno przepaści. Od tamtej pory pozostają uwięzieni w ciemności, która nigdzie się nie kończy. Robią co mogą, badają te pomieszczenie, wytężają wzrok i słuch, wyciągają ręce, ale bardzo trudno im po omacku cokolwiek znaleźć. Czekają więc na pomoc, na kogoś, kto rozświetli te mroki, otworzy drzwi na zewnątrz, uwolni ich. Prosili o pomoc szamana, liczyli na niego, ale ten słyszał ich coraz słabiej. Nie pomagała zmiana bębenka, ani łykania coraz mocniejszych środków pogłębiających trans. Wreszcie ich głosy całkowicie zanikły, a oni zaginęli po raz drugi. Szaman nie mógł się z tym pogodzić. Wszedł w trans jeszcze raz i może wtedy udało mu się ustalić, gdzie się znajdują, czy nawet rozwikłać tajemnicę puszczańskiej szczeliny, ale tego już się nie dowiemy, bo czarodziej z tego transu już się nie wybudził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz