środa, 6 stycznia 2016

Tak powstawał scenariusz do filmu "Puszcza - śmiertelne starcie"

-Podjechali ciemnym wozem. Samochód toczył się z chrzęstem po szutrowej drodze.
- Dobry początek.
- Było ich kilku.
- Więcej! Cała zgraja!
- Nie, kilku wystarczy...Weszli w las. Ciemny las.
- Bo to się działo w noc, głuchą, mroczną noc?
- Nie, nie aż tak, dopiero zmierzchało, ale w lesie wcześniej się ściemnia, światło z trudem przelewa się przez gmatwaninę gałęzi i liści.
- I co dalej?
- Niosą piły łańcuchowe, już włączone, słychać jak pracują na wolnych obrotach.
- I zaczynają ścinać choinki na święta?
- Nie, to zbyt banalne. Chcą odnaleźć i wyciąć wielki dąb - serce Puszczy. Biegną chyżo, przeskakują przez zalegające kłody. Są coraz bliżej.
- A co na to Puszcza?
- Czeka. Czeka na najlepszy moment.
- By wyjść im naprzeciw pod postacią srebrnego jelenia?
-Nie! Nie będzie takich tandetnych symboli. W ciemnej ścianie poszycia zabłysną oczy, dziesiątki par przeróżnych oczu. Nie zrażeni tym biegacze pędzą jednak dalej, piły pracują, ich warkot niesie się po Puszczy. W pewnym momencie widną jeszcze ścieżkę zalewa skłębiona ciemność, intruzi znikają pod tą masą. Wtedy ta ciemność wybucha wrzaskiem, rykiem, jękiem. Nie trwa to długo.  Kłębowisko się rozpada, zwierzęta rozbiegają się na wszystkie strony. Po przybyszach nie zostaje nawet kosteczka. W Puszczy znów panuje spokój,  stworzenia wracają do rytmu dnia, przygotowują się do nocy, moszczą sobie legowiska.
- Pięknie! Teraz wystarczy to tylko nakręcić. Już widzę pierwszy kadr: Z leśnej gęstwiny wyłania się samochód...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczelina 4.0 Zaginięcie

                                                                                                                                            ...